4 Podmioty Kluczowe

Cztery są moim zdaniem podmioty kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa ekonomicznego państwa: przedsiębiorstwo, rodzina, samorząd, państwo.

Na system obciążeń podatkowych przedsiębiorców i obywateli składają się nie tylko podatki nazwane i ściągane z mocy prawa przez organy państwowe i samorządowe, ale także co trzeba z całą mocą podkreślić opłaty i narzuty, które muszą ponosić często nie do końca mając świadomość, że tak czynią, a które są efektem działań instytucji bądź organizacji, które wykorzystując swoją uprzywilejowaną pozycję w gospodarce i państwie takie ciężary wymuszają. Dlatego analizę obciążeń obywateli i przedsiębiorców uważam, że należy rozszerzyć o analizę efektów dochodowych i kosztowych stopy procentowej, stopy inflacji, kursu walutowego, oprocentowania i dostępności kredytu a wreszcie haraczy płaconych parabankom, monopolom a także instytucjom zagranicznym, które z mocy prawa mają przywilej otrzymywania pieniędzy obywateli czego przykładem są firmy OFE.

NARZUTY NA PRZEDSIĘBIORSTWA

Rozpatrzmy jak system opłat i podatków oddziaływuje na przedsiębiorstwa. Powtórzmy, że to przedsiębiorstwo jest podstawą gospodarki rynkowej – ono konsumując surowce i materiały wytwarza i dostarcza produkty, ono zatrudnia i dając zarobić tworzy fundusz konsumpcji, ono akumuluje i kreuje środki na rozwój i innowacje. Należy podkreślić szczególną rolę przedsiębiorstw produkcyjnych. One to głównie generują postęp techniczny, innowacje, stymulują wzrost wydajności pracy. Problem Polski polega na tym , że zlikwidowane zostały bez mała wszystkie branże i przedsiębiorstwa, które wytwarzały w oparciu o polską myśl techniczną. W efekcie nie mamy dziś praktycznie żadnego polskiego produktu przemysłowego rozpoznawalnego na świecie. Przejęcie przez kapitał zagraniczny polskich firm oznaczało z reguły likwidację zaplecza naukowo-technicznego, rozwiązane zostały instytuty i ośrodki badawcze, a co szczególnie niekorzystne zlikwidowane zostały zespoły naukowców, techników i technologów, którzy zdolni byli do tworzenia własnych wynalazków, patentów.

Dla pozostałego w polskich rękach sektora wytwórczego szczególnie ważnym problemem jest fakt przejęcia przez kapitał zagraniczny sektora bankowego. Oznacza to często uzależnienie od drogiego, a często trudno dostępnego kredytu i co gorsza wgląd przez banki w technologię, sytuację finansową, rozmiary zamówień itp. Informacje te są następnie wykorzystywane przez konkurentów zagranicznych, którzy właśnie od banków je uzyskują. Drogi i trudno dostępny kredyt a dokładniej mówiąc odsetki od kredytu to swoisty podatek narzucony polskiemu przedsiębiorcy. To także jedna z przyczyn głośnego dopominania się przez przedsiębiorców obniżki innych narzutów. Skoro nie mogą nic wywalczyć z silniejszymi ode mnie bankami próbują apelując o obniżenie podatków.

Dowodem na sprzeczną z interesem narodowym postawę władz jest fakt, że to wyłącznie podmioty zagraniczne uzyskują zwolnienia i ulgi podatkowe, gwarancję zamówień, a bywa że i dopłaty z budżetu państwa do podejmowanej bądź prowadzone w Polsce działalności. Jest to sprzeczne z zasadami wolnej konkurencji, niezgodne z długookresowym interesem państwa, podważa wiarę obywatela i przedsiębiorcy w to, że państwo jest naszym wspólnym dobrem i działa w naszym interesie.

W stosunku do wielu polskich przedsiębiorstw prowadzona jest polityka monopolowa przez wielkie sieci handlowe, dostawców surowców i urządzeń. Znajduje to wyraz w narzucanych terminach płatności, zawyżanych cenach sprzedaży, zaniżanych cenach zakupu i innych wymuszeniach. To są swoiste parapodatki na które, o dziwo, nie reagują stosowne państwowe instytucje, które z nazwy powinny dbać o uczciwą konkurencję.

Swoistą formą opodatkowania przedsiębiorstw są wprowadzone po wstąpieniu do Unii Europejskiej normy, standardy, procedury. Wiążą się one z bardzo kosztownymi badaniami, wymianą urządzeń, zakupem technologii. Nie istnieje jednocześnie żaden system wsparcia, ułatwień kredytowych, zwolnień podatkowych, który pozwoliłby sprawniej dostosować się przedsiębiorstwom do nowych warunków.

W ciągu ostatnich lat obserwujemy w Polsce gwałtowny rozrost biurokracji. Liczba urzędników przekroczyła 500 tysięcy osób. Nie pozostało to bez wpływu na „obłożenie” przedsiębiorstw dodatkowymi daninami, opłatami, korupcją i nepotyzmem. Co gorsza, w trosce o własne bezpieczeństwo przedsiębiorcy zlecają usługi formom ochroniarskim i o paradoksie, jest to jedna z niewielu dziedzin, gdzie szybko rośnie zatrudnienie i przekroczyło już 300 tysięcy osób. Smutna to prawda, ale wzrost zatrudnienia w firmach ochroniarskich to najbardziej polski pomysł na walkę z bezrobociem.

System podatkowy nałożony na przedsiębiorstwa przez państwo jest zły.

Po pierwsze jest zły dlatego, że skomplikowany. Pozwala na dowolność interpretacji, a jednocześnie jest bardziej opresyjny dla małych i słabych niż dużych i silnych. Przykładem niech będzie fakt „twórczej księgowości” w firmach zagranicznych ale także polskich, co znajduje potwierdzenie w bardzo niskich wpływach z podatku CIT.

Wadą systemu jest fakt relatywnie wysokiego opodatkowania pracy w stosunku do kapitału, co pomimo niskiego poziomu płac w Polsce skutkuje ucieczką przedsiębiorców w zatrudnianie „na czarno” bądź „szaro” lub stosowanie wybiegów w postaci „jednoosobowej działalności gospodarczej”. Takie podejście do podatków przeciwdziała kreacji zatrudnienia przede wszystkim legalnego czyli płacącego podatki.

System podatkowy nie ułatwia także startu przedsiębiorcy, a jest to tym bardziej niezbędne, im trudniejszy do uzyskania i drogi jest kredyt. Nie premiuje także za innowacyjność, nakłady na badania, naukę, stypendia itp. Bez systemu zachęt, głównie podatkowych ale też bez stworzenia polskiego banku finansującego nakłady na nowe produkty i technologię nie zaczniemy odbudowy tożsamości polskiego przemysłu.

Szczegółowej analizy wymaga podatek VAT. Jego wysokość – 23% radykalnie obniża popyt wewnętrzny i zachęca do nieewidencjonowania obrotów. Z drugiej strony wielokrotne przeróbki i nowelizacje tego podatku doprowadziły do sytuacji braku jasności interpretacyjnej, bo powoduje, że często identyczna transakcja raz rozliczana jest z, a raz bez opodatkowania podatkiem VAT. Szczególnie groźna dla budżetu państwa i sprzyjająca rozrostowi czarnego rynku i organizacjom mafijnym jest wysokość stawki podatku VAT i akcyzy na takie produkty jak paliwa, alkohol, papierosy. Ustawę o podatku VAT należy napisać na nowo a uwzględnić w niej przede wszystkim wpływ na dynamikę gospodarczą, wysokości stawek podatku oraz pozytywne oddziaływanie na „dezaktywację szarej i czarnej strefy”.

PODATKI A RODZINA

Efektem doktryny ekonomicznej realizowanej w Polsce po 1989 roku jest pogarszająca się systematycznie sytuacja demograficzna narodu oraz rosnące poczucie zagrożenia i braku perspektyw większości polskich rodzin. Wymienię tylko kilka najważniejszych symptomów zła: spadek dzietności małżeństw, wielomilionowa emigracja zarobkowa coraz częściej na stałe, starzenie się społeczeństwa, rozwarstwienie społeczne.

Dla rodziny najważniejsze są: praca, zdrowie, edukacja, mieszkanie, emerytura.

System podatkowy nie ułatwia, a co dopiero rozwiązuje żadnego z wyżej wymienionych zagadnień. Konsumpcja opodatkowana jest (głównie akcyzą i podatkiem pośrednim) w taki sposób, że rodziny o niskich dochodach oddają w podatkach relatywnie więcej pieniędzy niż rodziny o dochodach wysokich. Zaś składka emerytalna jest sformułowana w taki sposób, że osoby o bardzo wysokich dochodach nie odprowadzają proporcjonalnie wyższej składki. Oznacza to, że mniej zamożni płacą na fundusz emerytalny relatywnie więcej. Dodatkowo przedsiębiorcy i tzw. „prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą” odprowadzają składkę według najniższej stawki, choć mogą osiągać bardzo wysokie dochody.

W każdej z wymienionych dla rodziny dziedzin możemy mówić o zapaści. Dla przykładu – wszyscy mamy świadomość, że poziom edukacji w Polsce systematycznie się obniża. Szkoły uczą źle, a zdjęły z siebie odpowiedzialność za wychowanie. Jednocześnie koszty związane z edukacją począwszy od podręczników przez korepetycje i odpłatne zajęcia pozalekcyjne plus płatne studia – oto lista wydatków, które rodzina musi ponieść na edukację. Nie ma ona żadnych ulg, zwolnień podatkowych. Stajemy się społeczeństwem gdzie przybywa absolwentów z tytułami licencjata bądź magistra, ale nie przybywa a może nawet ubywa rzetelnej wiedzy, naukowej mądrości i uczciwości.

Budownictwo mieszkaniowe, które ze względu na liczebność młodego pokolenia powinno być jedną z najprężniejszych dziedzin gospodarki przeżywa zapaść. Zlikwidowano wszelkie formy premiowania i pomocy dla młodych chcących budować bądź kupić mieszkanie. Kredyty są niedostępne i drogie, wysokie opodatkowanie podatkiem VAT budownictwa i materiałów budowlanych podrożyło cenę mieszkań i domów, także są one niemal niedostępne dla rodzin o przeciętnych dochodach. Buduje się coraz mniej i coraz mniejsze metrażowo mieszkania.

Coraz więcej rodzin wpada w pułapkę zadłużenia nie mogąc spłacić zaciągniętych kredytów, co gorsza absurdalna polityka NBP wobec banków skutkuje tym, że wiele rodzin zadłuża się w „parabankach” płacąc gorzej niż lichwiarskie odsetki i raty. By było zabawniej parabanki to często nieoficjalne filie banków, które obchodząc prawo zarabiają jeszcze więcej. Wielkim błędem było nie wynegocjowanie z Unią Europejską i zgoda na wysoki podatek VAT miast walczyć o zerową lub jak najniższą stawkę tego podatku, jak ma to miejsce

choćby w Wielkiej Brytanii. Wielkim błędem też było i jest zlikwidowanie ulgi podatkowej od budowanych i remontowanych mieszkań, co znakomicie sprzyjało likwidacji nieewidencjonowanego obrotu w sferze budownictwa i zwiększało wpływy do budżetu. Takie rozwiązania należy wprowadzić bądź przywrócić.

Sygnałem, że źle się dzieje w polskich rodzinach jest fakt, że po raz pierwszy od wielu lat spadają oszczędności Polaków, czyli są one przejadane, by w myśl zasady Rygla podtrzymać poziom konsumpcji, gdyż bieżące dochody nie wystarczają.

Jako ciekawostkę można w tym miejscu formę opodatkowania konsumpcji Polaków realizowaną przez głównie zagraniczne firmy polegającą na zaniżaniu jakości i zawyżaniu cen wyrobów sprzedawanych pod znanymi markami w Europie i w Polsce. Są to przede wszystkim wyroby chemii gospodarczej, żywność, używki. Brak stanowczej reakcji po stronie urzędu do spraw ochrony konsumentów i mediów jest tu symptomatyczny.

System podatkowy w odniesieniu do konsumpcji obciążony jest jeszcze jedną, poważną wadą, mianowicie nie hamuje importu luksusowych dóbr konsumpcyjnych dając jednocześnie preferencje rodzimej produkcji.

SAMORZĄD A PODATKI

Z perspektywy samorządów system podatkowy działa źle. Szybko przybywa zadań i obowiązków samorządom, ale nie idą za tym dodatkowe środki ani rosnący procentowo udział we wpływach podatkowych. Dochody własne samorządów rosną powoli, powiększa się także różnica między gminami bogatymi i biednymi. Rośnie zadłużenie samorządów. Reakcja na powyższe zjawiska polegająca na wprowadzaniu lokalnych opłat, mandatów jest dowodem coraz większej anarchii w systemie podatkowym.

Tymczasem rola samorządów w systemie bezpieczeństwa państwa jest nie do przecenienia. To one jako pierwsze biorą na siebie ciężar walki z klęskami losowymi, to także na bazie samorządów powinna być tworzona formacja paramilitarna sił obrony terytorialnej kraju, czy jak kto woli – gwardii narodowej.

Obecny system finansowania samorządów likwiduje prawdziwą samorządność, sprzyja rozrostowi biurokracji, a ubezwłasnowolniony samorząd czyni pokornym klientem „klamkującym” do stosownych urzędów centralnych i ministerstw z prośbą o środki.

Współczesne państwo poza wyjątkami nie może istnieć bez systemu podatkowego. System ten powinien być skuteczny jeśli chodzi o wysokość i dynamikę wzrostu wpływów podatkowych. System powinie w przypadku kraju takiego jak Polska – kraju na dorobku, premiować i wspierać ciężko i mądrze pracujących, a karać i eliminować pracujących źle, bądź z własnej woli nie robiących nic.

Że tak nie jest wystarczy następujący przykład. W Polsce mamy do czynienia z ogromną nadpłynnością w bankach i jednoczesnym ogromnym transferem przez banki zysków zagranicę. Władze miast karać i przeciwdziałać tym praktykom, nagradzają banki. NBP skupuje nagromadzone środki, trzyma na oprocentowanych kontach co oznacza, że wypłaca premie bankom za nic niezrobienie. NBP i nadzór bankowy zezwalają na transfer zysków zagranicę podczas gdy na całym świecie reguła jest przeznaczanie zysków na kapitał zapasowy banków. NBP i nadzór bankowy pozwalają bankom na nadużywanie praktyk polegających na wprowadzaniu i podnoszeniu opłat od operacji bankowych, kart kredytowych, co powoduje, że zyski banków rosną w Polsce najszybciej a dzieje się tak kosztem konsumentów i przedsiębiorców. Jeśli ktoś uważa, że zaostrzenie polityki wobec banków zagranicznych może skutkować ucieczką kapitału finansowego z Polski to po pierwsze odpowiem, że i tak

wywóz tego kapitału cały czas ma miejsce na ogromną skalę, a po drugie – ucieczki takiej się nie obawiam, gdyż stopa zysków w sektorze bankowym w Polsce jest wielokrotnie wyższa niż w większości krajów, o czym najlepiej świadczy tempo wzrostu zysku wynoszące ponad 30% corocznie.

Osobną kwestią, którą należy rozważyć jest wpływ na dochody podatkowe państwa strategii obywateli i przedsiębiorstw nabywania nieruchomości jako bezpiecznej lokaty kapitału. Fakt ten należy pochwalać, gdy oznacza „wybicie się Polaków na własność”, ale należy też zwrócić uwagę, że w skrajnych przypadkach są to lokaty oznaczające zamrożenie i bezczynność kapitału, swoistą ucieczkę przed opodatkowaniem. Coraz więcej mamy w Polsce przykładów, że bardzo drogie nieruchomości są nie zewidencjonowane i nie opodatkowane. Nie jestem zwolennikiem podatku katastralnego, ale rozumiem argumentację, że inwestowanie w luksusowe nieruchomości tak jak ma to miejsce w większości krajów Europy powinno zostać opodatkowane.

Troska państwa o wpływy podatkowe polegać powinna na nakładaniu takich podatków, które nie zachęcają do nieewidencjonowanego obrotu gospodarczego, a dla budżetu oznaczają spadek dochodów. Już w roku 1998-1999 premier L. Balcerowicz przekonał się ,że jego woluntarystyczne obciążenie alkoholu wysoką akcyzą miast wzrostu wpływów do budżetu, przyniosło spadek dochodów podatkowych, przyczyniło się do gwałtownego zwiększenia przemytu i nielegalnej produkcji alkoholu. Dziś mamy do czynienia z ogromnym wzrostem przemytu i produkcji nieewidencjonowanego paliwa i alkoholu i innych używek. Państwo dziś bardziej niż kiedykolwiek powinno stwarzać zachęty do legalnej działalności i dezaktywować podziemie gospodarcze.

Szczególnym problemem w systemie podatkowym oddziaływującym także na budżet państwa jest realizowany od kilkunastu lat system emerytalny OFE. To niespotykany nigdzie na taką skalę eksperyment,

gdzie z mocy prawa i pod przymusem obywatele płacą składkę emerytalną, głównie zagranicznym instytucjom finansowym, czyli z mocy prawa następuje prywatyzacja w ręce kapitału zagranicznego części naszych przyszłych dochodów, które to następnie są pożyczane budżetowi państwa za wysokim oprocentowaniem, co zwiększa zadłużenie tego budżetu a w konsekwencji podnosi koszty tego zadłużenia, które to koszty my na końcu musimy pokryć płacąc wyższe podatki. Państwo zadłużając się zmusza obywateli do spłaty tegoż zadłużenia. Jeśli prawdą jest powiedzenie, że ten kto ma pieniądze ma realną władzę, to przypomnę, że w funduszach emerytalnych zgromadzonych jest dziś ponad 260 miliardów złotych, a premie, które wypłacają sobie członkowie zarządów funduszy w skali roku osiągają kwotę do 800 milionów złotych. Ogromny kapitał funduszy emerytalnych powinien zostać odzyskany i poprzez ZUS obywatele powinni zadecydować co z nim się stanie, czyli co każdy zrobi z uzbieranymi przez siebie pieniędzmi. Oczywiście nie można dopuścić, by nastąpiła natychmiastowa wypłata w formie pieniężnej nagromadzonych środków.

Zastanawiające jest, że państwo nie robi nic, by ograniczyć finansowanie z zagranicy instytucji, fundacji, stowarzyszeń, które to podejmują działalność mającą na celu utrudnienie bądź wręcz uniemożliwienie szeregu inwestycji w Polsce. Czas już skończyć z udawaniem, że ktoś kto szermuje bądź podaje się za ekologa ma na względzie dobro Polski gdy jest opłacany pośrednio bądź bezpośrednio z zagranicy. Prymas Stefan kard. Wyszyński mówił zawsze, że nie możemy dopuścić, by polityka polska i w Polsce była uprawiana za niepolskie pieniądze. Jestem za tym, by po pierwsze obowiązywała pełna jawność finansowania stowarzyszeń, fundacji i innych, szczególnie jeśli ma to źródło poza granicami Polski. Jestem także za skrajnie wysokim opodatkowaniem tychże dotacji zagranicznych.

Państwo polskie na skutek błędnej, należy chyba powiedzieć, obłędnej doktryny ekonomicznej, w ciągu ostatnich lat gwałtownie zwiększyło swoje zadłużenie. Samo zadłużenie budżetu przekracza 800 miliardów złotych. A ile wynosi gdyby dodać zadłużenie samorządów, przedsiębiorstw państwowych, gospodarstw domowych – aż trudno sobie wyobrazić jak wielka byłaby to kwota. Dodatkowym problemem jest fakt, że rosnący udział w finansowaniu polskiego zadłużenia mają zagraniczne instytucje finansowe i banki. Coraz bardziej stajemy się ich zakładnikiem.

Pierwszym problemem w tym kontekście, przed którym stajemy jest konieczność obsługi zadłużenia czyli odsetek od długu. To dziś ponad 40 miliardów złotych rocznie. Drugi problem to fakt, że ponieważ wyzbyliśmy się kapitału produkcyjnego, bankowego, handlowego i innych w efekcie prywatyzacji to zadłużenie możemy spłacać przede wszystkim z naszych dochodów z pracy, a są one przecież jednymi z najniższych w Europie. W sumie stajemy wobec zagadnienia: albo potrafimy radykalnie ograniczyć tempo wzrostu zadłużenia, by następnie częściowo je spłacić, bądź zamienić na udział w programach np. ekologicznych lub innych, albo znajdziemy się w sytuacji takich krajów jak Grecja, które muszą radykalnie podnieść podatki, by choć w części spłacać zadłużenie, co jednak podważa wszelkie kalkulacje racjonalności i opłacalności działalności gospodarczej, prowadzi do zapaści państwa i narodu.

Swoistą formą opodatkowania na którą wpływ ma państwo jest stopa procentowa, kurs walutowy, stopa inflacji. Parametry te kształtują aktywność gospodarczą i tą drogą a także innymi sposobami oddziaływają na wpływy do budżetu. Kluczową rolę w kształtowaniu powyższych parametrów ma do spełnienia NBP. Bez wahania można powiedzieć, że polityka kursu walutowego jest sprzeczna z interesem polskich przedsiębiorstw eksportujących, a sprzyja importerom i finansowemu kapitałowi spekulacyjnemu. Polskim priorytetem na wiele lat powinno być wspieranie eksportu i jego opłacalności. Jednakże realizowana polityka stabilizacji kursu walutowego przy wysokiej inflacji to wyrok na opłacalny eksport. Wzrost kosztów produkcji wynikający z inflacji nie jest rekompensowany przez towarzyszący temu spadek wartości złotówki, a przeciwnie – tendencja do aprecjacji polskiej waluty podważa sens produkcji na eksport. Dziś jesteśmy coraz częściej podwykonawcą, monterem, a nie producentem sprzedawanych zagranicę wyrobów. 70% polskiego eksportu trafia na rynek niemiecki, co oznacza skrajne uzależnienie od jednego odbiorcy. Z punktu widzenia bezpieczeństwa ekonomicznego państwa taki stan należy uznać za nie do zaakceptowania.

Wysoka inflacja, która w pewnym stopniu jest pochodną wysokiej stopy procentowej jest swoistym podatkiem płaconym przez przedsiębiorstwa i konsumentów. Dla budżetu oznacza dodatkowe wpływy i ułatwia wypłacanie kwot co do których budżet zobowiązany jest wypłacać. Nie można jednak zapominać, że wysoka inflacja kształtuje wysokość oprocentowania zadłużenia budżetu i tym sposobem podwyższa koszt obsługi tego zadłużenia.

PAŃSTWO

Wpływy podatkowe to jeden z najważniejszych fundamentów państwa. By zapewnić bezpieczeństwo państwa zarówno militarne, jak ekonomiczne, ekologiczne i polityczne niezbędne są wpływy podatkowe o określonej wysokości oraz ich wzrost o odpowiedniej dynamice. Obowiązkiem państwa jest rozpoznać i ocenić zagrożenie wynikające z ucieczki zagranicę przed opodatkowaniem podmiotów i osób. Problem ten coraz bardziej dotyka Polski ze względu na udział kapitału zagranicznego w naszej gospodarce, jak też uczestnictwo w Unii Europejskiej i związaną z tym swobodę przenoszenia kapitałów i zysków. Nie powinno być a niestety tak jest, że podmioty działające w Polsce unikające opodatkowania są dodatkowo premiowane ulgami i zwolnieniami, a bywa że dofinansowane z budżetu.

Ważnym obowiązkiem państwa jest dogłębne rozpoznanie bazy opodatkowania, mam tu na myśli określenie, w jakich rozmiarach i proporcjach powstaje produkt narodowy dzięki pracy, kapitałowi, postępowi technicznemu, transferom z zagranicy. W Polsce cierpiącej na ogromne bezrobocie praca i dochody z pracy są opodatkowane relatywnie wyżej niż dochody z kapitału. Doktryna podatkowa mówi, że tam gdzie istnieje bądź powstaje miejsce pracy a gdzie skala bezrobocia jest wysoka, należy się premia w postaci ulgi podatkowej, zwolnienia lub odłożenia w czasie.

Kolejna kwestia to wielkość i struktura przychodów podatkowych w podziale na podatki bezpośrednie i pośrednie. Fakt, że udział relatywnie łatwo ściągalnych podatków pośrednich gwałtownie rośnie nie powinien cieszyć. Oznacza to bowiem spadek opłacalności działalności gospodarczej legalnej bądź rosnącą sprawność przedsiębiorstw w zawyżaniu kosztów i unikaniu płacenia podatków. Wysokie podatki pośrednie ograniczają rynek wewnętrzny a zatem także produkcję, w sposób pośredni podnoszą koszty robocizny czyniąc własną produkcję mniej konkurencyjną w stosunku do pochodzących z importu.

Jeśli przyjrzymy się przychodom z podatków bezpośrednich w podziale na osoby fizyczne i prawne to zaobserwujemy niepokojące zjawisko, a mianowicie stabilizują się a nawet spadają wpływy od podatków od osób prawnych. Ponieważ wśród podmiotów tych dominują podmioty zagraniczne jest to tym bardziej niepokojące. Utrzymanie się tej tendencji powinno skłaniać do przemyślenia innych form opodatkowania tychże podmiotów. Argument podnoszony przez przeciwników tego rozwiązania, że koszty nowej formy opodatkowania zostaną przerzucone za pośrednictwem wyższych cen na konsumentów odeprzeć można, że niekoniecznie gdyż może nastąpić przepływ klientów i związany z tym wzrost obrotów w innych, mniejszych, polskich przedsiębiorstwach, sklepach i sieciach handlowych. Natomiast w myśl zasady im prędzej tym lepiej państwo powinno stworzyć preferencje kredytowe, podatkowe i inne dla powstania dużego, polskiego kapitału handlowego, który płaciłby podatki w Polsce, którego udziałowcami byłyby polskie przedsiębiorstwa produkcyjne, co umożliwiałoby im zbywanie własnej produkcji. Tak nakazują realia budżetu państwa, konieczność zwiększenia wpływów podatkowych i przywrócenie bezpieczeństwa ekonomicznego.

Sprawą ważną z punktu widzenia bezpieczeństwa wpływów podatkowych jest struktura kierunkowa i rzeczowa eksportu. Źle gdy eksportuje się w jednym kierunku, a jeszcze gorzej gdy eksportowane wyroby to „monokultura”. Polska po ponad dwudziestu latach wolności straciła większość rynków na które eksportowała i zaprzestała produkcji większości, bez mała wszystkich wyrobów, które były rozpoznawalne na rynkach światowych. Zniknęły polskie statki, telefony, maszyny rolnicze i obrabiarki, kosmetyki i wiele innych wyrobów. W polskim eksporcie dominują przedsiębiorstwa zagraniczne, wytwórnie i montownie samochodów, a rosnąca zależność od rynku niemieckiego coraz bardziej niepokoi. By odwrócić ten niekorzystny trend potrzebna jest polityka podatkowa i kredytowa, potrzebne jest utworzenie banku finansującego i wspierającego polskich eksporterów.

Utraciliśmy przewagę własnościową w sektorze bankowym i w dobie kryzysu nie robimy nic, by odzyskać przynajmniej niektóre banki, co jest możliwe gdyż ich zagraniczni właściciele popadli w tarapaty, a polskie banki-córki wystawiają na sprzedaż. Powinien zostać zmobilizowany kapitał polskich instytucji finansowych do wykupu banków zagranicznych. Transakcje takie powinny zostać zwolnione z opodatkowania.

Innym rozwiązaniem, które należy rozważyć jest wprowadzenie alternatywnych rozwiązań finansowo-podatkowych w stosunku do gmin, samorządów oraz podmiotów tam działających. Mam na myśli rozważenie możliwości wprowadzenia na szczeblu lokalnym rozliczeń bądź pieniądza lokalnego, który służyłby do finansowania niektórych usług świadczonych na rzecz gminy, a następnie mógł być użyty do płacenia podatków lokalnych. Wiem, że dla większości polskich ekonomistów i polityków takie propozycje brzmią jak herezja, zapraszam zatem do wnikliwej analizy rozwiązań gospodarczych takich państw jak Brazylia.

Wśród zagrożeń bezpieczeństwa ekonomicznego państwa wymienia się często zagrożenie surowcowe, żywnościowe, energetyczne. Sądzę, że w pierwszym i drugim przypadku zagrożenie to jest stosunkowo małe. Polska jest samowystarczalna żywnościowo. Natomiast jeśli chodzi o surowce to zawsze byliśmy uzależnieni od importu.

Bezpieczeństwo energetyczne to problem braku własnych złóż ropy i gazu. Dlatego tym bardziej cenić należy posiadany przez nas węgiel brunatny i kamienny. Wadą systemu podatkowego jest fakt braku zachęt do oszczędzania energii i braku zachęt do inwestowania w rodzimą energetykę. Największym błędem Polski do którego nie możemy dopuścić byłoby zdanie się na import energii z zewnątrz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *